Podczas spotkania z wyborcami doszło do nietypowego wydarzenia. Dziecko, samo nie ukrywając zażenowania całą sytuacją, podeszło do Donalda Tuska z jego podobizną i kwiatami. Inny uczestnik spotkania zapytał na czym polega jego miłość do Polski, jeśli jego głównym wyznaniem było, że polskość to nienormalność. „Polskość mnie uwiera, nareszcie mogę z tego polskiego syfu wyjechać do Europy”. Na tym polega miłość do Polski i patriotyzm?- mówił mężczyzna, pytając, czy patriotyzmem jest „blokowanie funduszy dla Polski, niszczenie polskiego przemysłu, rozbijanie jedności Polaków, czy dzielenie Polaków na „moherów”. Tusk z pogardą podziękował za polityczne wyznanie wiary, jednak nie umiał merytorycznie odeprzeć przywołanych własnych słów.
